6 maja poznaliśmy nowego mistrza Polski. Został nim zespół  Śląska Wrocław, który zwyciężył w ostatniej kolejce z Wisłą Kraków i wyprzedził o dwa punkty w tabeli Ruch Chorzów. To drugi tytuł mistrza Polski wywalczony w całej historii klubu.

Sukces drużyny Oresta Leńczyka rodził się w bólach. Wiosną wrocławianie  na 13 możliwych spotkań  wygrali tylko pięć. Pierwsze miejsce zawdzięczają „wpadkom” Legii Warszawa i słabej postawie poprzedniego mistrza Polski – Wisły Kraków. Mimo wszystko Śląskowi należą się brawa, bowiem w decydującej części sezonu potrafił zwyciężać, czego nie można powiedzieć o jego rywalach. W 3 ostatnich meczach mistrzowie zdobyli komplet punktów, dzięki czemu  okazali się najlepsi. Wrocławianie zawiedli tylko raz, przegrywając na własnym boisku z Legią 0:4. W pozostałych meczach było nieźle, nawet jak nie udawało się wygrywać. Prawdziwym liderem zespołu był Sebastian Mila, który zakończył rozgrywki  z 13 asystami.  Do czołowych zawodników Śląska należeli: bramkarz – Marian Kelemen, obrońcy – Piotr Celeban i Jarosław Fojut oraz pomocnik – Rok Elsner . Jedynym mankamentem wrocławian był brak dobrego napastnika, bo zarówno Johan Voskamp, jak i Carlos  Diaz zawiedli.

Jakie perspektywy rysują się przed  nowym mistrzem Polski? Głównym celem jest awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Aby tego dokonać , Śląsk potrzebuje wzmocnień. Poza napastnikiem potrzebny jest jeszcze środkowy obrońca. Na pozostałych pozycjach grają dobrzy zawodnicy, dlatego wydaje się, że za rok wrocławianie znów będą walczyć o tytuł. Póki co mistrzowie świętują, a o wzmocnieniach będą myśleć dopiero, jak opadną emocje. Nam pozostaje pogratulować Orestowi Leńczykowi  i całej drużynie, a także życzyć sukcesów w przyszłym sezonie.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy

Łukasz Mazur